W czasie, gdy chłopcy odkrywali tajemnice zamkowych piwnic, Natalia i Wiktoria siedziały na łóżku i bawiły się Pluszakami. Wiedziały, że w ich domu Pluszaki są najbardziej miękkie i pluszowe na świecie, takie w sam raz do przytulenia dla małych dziewczynek, które boją się zasnąć.
Każdego dnia chętnie usypiały przytulone do małych, pluszowych lalek, osiołków, tygrysków, małpek albo innych stworów. Bardzo lubiły te swoje miękkie, milutkie potworki, cieszyły się na myśl, że będą miały pełne dłonie ich miękkiego dotyku i ciepła. Miękki dotyk Pluszaków przywodził do głowy same łagodne i dobre myśli, czynił dziewczęcy wzrok gładkim jak jedwabna nitka.
Nie wiedziały, że ich Tata, król Ambroży, codziennie rano od nowa czarował Pluszaki, aby były dla jego córeczek najmilszymi zabawkami świata.
Mówił tak:
Abra kadabra na gwoździu kość,
Niechaj z Pluszaków uleci złość.
Bura rabura mina ponura,
Niechaj przepadnie w jaskini szczura.
W podziemiach mysich niech zniknie troska
I łzy kapiące z dziewczynek noska.
Niech miękka radość dokoła będzie,
Gdy każda z dziewcząt tutaj przybędzie.
Po wymówieniu przez Tatę tego zaklęcia - a mówił je z miną bardzo poważną i nawet był z lekka przestraszony - futerka wszystkich Pluszaków, które były po zabawach z dziećmi tak nastroszone, jak grzywa na karku lwa, robiły się w jednej chwili gładziutkie i bardzo milutkie.
Buzie i mordki Pluszaków stawały się uśmiechnięte i tak czyściutkie, jakby co dopiero wyszły z kąpieli. Ich oczka, zrobione z małych guziczków albo perełek, a czasami po prostu narysowane, szeroko się otwierały i patrzyły tak ufnie, jak oczy niedawno narodzonych dzieci.
Oczywiście, działo się to wszystko, gdy dziewczynek nie było w pokoju. Gdy wracały ze szkoły i z przedszkola, wszystko już było najprzyjemniejsze na świecie i najbardziej po dziecięcemu normalne. Dziewczynki rzucały w kąt tornister i biegły najszybciej jak umiały do półek z Pluszakami. Szybko chwytały je w dłonie i przytulały się do nich.
Małe serduszka dziewczynek napełniały się ciepłem i łagodnością, przepływającymi do nich od zaczarowanych Pluszaków.
Popatrz na Małpoludka – powiedziała Wiktoria – wydawało mi się, że uśmiechnął się do mnie i coś mi szepnął.
Natalia spojrzała na maleńką małpkę w dłoniach kuzynki i rzeczywiście usłyszała cichy szept. Małpka opowiadała Wiktorii o dalekim, gorącym kraju, w którym żyją pluszowe małpki. Całe dnie skaczą po pluszowych drzewach i objadają się pluszowymi liśćmi. Z góry świeci pluszowe, ciepłe i delikatne słońce, a gdzieś pod nim latają miękkie, pluszowe ptaki. Po pluszowej łące chodzą małe osiołki, owieczki, żyrafy i słonie. Małe pluszowe misie wdrapują się na drzewa, do dziupli pełnych pluszowego miodu, a potem spadają z góry na pupę i nie są potłuczone.
Jak pięknie – szepnęły dziewczynki. Czy mogłybyśmy pojechać do tego kraju. Mamusiu – Natalia krzyknęła do mamy, która właśnie weszła do pokoju – czy mogłybyśmy pojechać do tego pluszowego kraju? On jest taki mięciutki, taki milutki, taki przytulny. Taki w sam raz do pokochania.
Czyli dokładnie taki, jak nasz dom – powiedziała Mama, która nie rozumiała pluszowych wzruszeń. U nas też jest mięciutko, milutko i przytulnie. I wyszła.
Dziewczynki chwilę pomyślały i przyznały Mamie rację. I już nie chciały wyjeżdżać od Taty i Mamy do dalekiego pluszowego kraju.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz